
Nacobezu: treść fragmentu Pieśni IX „Odysei”, przerzutnia, epitet, porównanie, synekdocha, archaizm, neologizm.
Streszczenie lekcji w pięciu punktach: 1. na początku przeczytaliście fragment „Odysei”, w którym główny bohater przywołuje umarłych, wlewając do jamy w ziemi: miód, mleko, wino i krew, 2. na małych sklerotkach zapisaliście swoje pytania: Gdzie leży kraina umarłych? Jak wygląda? Dlaczego Odys wygrzebał dół w ziemi? Co do niego wlał? Dlaczego miód, mleko, wino, krew? Jak inaczej nazywany jest Hades? Kto się z niego wyłania? Jak zachowują się dusze? Kogo spotyka Odyseusz? O co prosi matkę? Jak i dlaczego matka reaguje na jego prośbę?, a ja dorzuciłam do nich swoje: Dlaczego Odyseusz karmi umarłych? Czy umarli są głodni?, 3. obejrzeliśmy projekcję na temat pogrzebowych zwyczajów związanych z jedzeniem (meksykańskie, słowiańskie), 4. na koniec – pracując z tekstem – próbowaliśmy odpowiedzieć na wszystkie pytania, 5. lekcję podsumowaliśmy, wracając do pytania: Czy i dlaczego umarli są głodni?
Przypominajki:
PIEŚŃ XI
„Tak dotarłszy do samych oceanu krańcy,
Widzim kraj. Kimmeryjscy siedzą w nim mieszkańcy,
Którzy w mgle i ciemnicy brodzą ustawicznéj: (…)
jam miecza dobył i nim robię
Dół w ziemi, jeden łokieć szeroki i długi;
Dokoła libacyjne zmarłym leję strugi:
Najpierw sam miód i mleko, potem słodkie wino,
(…) A gdym tak cienie zmarłych przebłagał w pokorze,
Onym owcom pokornym podciąłem gardziele,
I krew w ten dół ściekała. Wnet duszyczek wiele
Tam się złazić poczęło z Erebu otchłani.
Młode pary, toż starce latami złamani,
Panieneczki miłością młodocianą strute,
Widma dzielnych witeziów oszczepami skłute,
Pozabijane w boju, w pokrwawionej zbroi.
Cały ten tłum do dołu ciśnie się i roi
Wrzeszcząc tak, że aż przestrach blady mię owionie.
(…) Aż przyszła matka moja pić z tej krwawej strugi,
Poznała mię i smutną powitała mową:
– Synu! Jakżeś się dostał w tę noc hadesową,
Kiedyś żyw? Wam żyjącym strach patrzeć na one
Srogie rzeki wałami wzdętymi pędzone!
(…) We mnie drżała chęć niepowściągniona
Marę matki nieboszczki pochwycić w ramiona:
Trzykroć chciałem ją objąć myśląc, że przygarnę,
Trzykroć umkła mi z ręku i znikła jak marne
Senne widmo, a serce i rwie się, i goni
Tym gwałtowniej. Więc rzekłem tymi słowy do niéj:
– O matko! Nie broń-że mi rozkoszy uścisku!
Czemuż się nie uściskać w tym cieniów siedlisku!
Niechby serca strapione w łzach zmieszanych razem
Ulgę sobie znalazły. A może obrazem
Złudnym tak Persefona przede mną majaczy,
Bym poznał całą bezdeń mej nędzy tułaczéj? –
Rzekłem, a matka słowy zakwili tkliwemi:
– Synu! Najnieszczęśliwszy z ludzi na tej ziemi!
Nie zwiodła cię tym widmem groźna Persefona,
Lecz takim jest człek każdy, gdy życia dokona,
Kiedy ciała i kości z sobą nic nie sprzęga;
Wszystko strawi płomieni niszcząca potęga,
Odkąd z białymi kośćmi życie się rozbrata,
A dusza, jak sen lekka, w otchłanie ulata.
Teraz na świat powracaj i w pamięci żywéj
Chowaj to!
(…) Lecz się zaczęły ściągać takie mar gromady,
A i z takim łoskotem, że mię lęk zdjął blady;
Bałem się Persefony, czy ta z swej czeluści
Potwornego łba Gorgi na mnie nie wypuści (…)”.
- Orkiestra szkieletów
- Hojaldra
- Cukrowa trumienka
- Cukrowe czaszki
- Catrinas
- Obiaty
- Dziady
- Mumia
Najnowsze komentarze