Las rąk w górze gęsto pokrywa szkolne klasy – nie tylko w Polsce, a przecież to jedna z najgorszych, wręcz szkodliwych, nauczycielskich strategii. Korzystając z niej narażamy się – jak to napisał autor bloga Tom Sherrington – albo na skanowanie wzrokiem śmiertelnej ciszy („Proszę, proszę, nie pytaj mnie, nie mam o tym pojęcia” – zazwyczaj tylne ławki), albo na wyrąbywanie ścieżki wśród błagań o uwagę („Ooo, ja, ja, ja” – zazwyczaj przednie ławki). Na czym polegają wady tej metody? Wymienię ich siedem, choć podejrzewam, że dałoby się co najmniej 77:
1. odpowiada tylko jedna osoba, co myśli reszta, pozostaje dla mnie Wielką Niewiadomą. Nie jestem w stanie sprawdzić, czy niezgłaszającym się brakuje wiedzy, czy odwagi.
2. odpowiedź może paść tak szybko, że pracujący nieco wolniej (co nie znaczy gorzej) nie mają czasu na jej przygotowanie.
3. łatwo się ukryć i odpuścić.
4. na forum klasy ciężko, zwłaszcza mniej pewnym siebie, przyznać się do niewiedzy lub dopytać o niejasne kwestie (wychodząc na głupka).
5. „las rąk” stawia na konkurencję, nie współpracę.
6. zadawane pytania są zazwyczaj zamknięte i wywodzą się z najniższych poziomów taksonomicznych – dzięki temu można udzielić szybkiej i jednoznacznej odpowiedzi.
7. utrwala stereotypowe role i zachowania, dzieląc dzieciaki na dwie grupy – zgłaszające (aktywne) i niezgłaszające się (pasywne).
Gdy rezygnujemy z podnoszenia rąk na rzecz pracy w parach:
1. tworzymy „bańkę bezpieczeństwa” – przestrzeń, w której dwie osoby mogą pomyśleć i powiedzieć, co tylko chcą, łącznie z „Nie mam pojęcia” lub „Nic nie rozumiemy” – bo łatwiej zgłosić własną niewiedzę, gdy dzieli się ją z partnerką(em).
2. każda(y) – nawet najbardziej nieśmiała(y) – musi się zaangażować, nikt się nie ukryje.
3. uruchamiamy dwie głowy, a nie jedną, które – jeśli pytanie jest dobrze sformułowane, tzn. twórcze i otwarte – dyskutują nad możliwymi odpowiedziami. Uwalnianie ich na forum prowadzi do weryfikowania prawdziwości lub fałszu rozwiązań, a to równa się informacji zwrotnej.