Można się z nim zgadzać bądź nie, ale o konektywizmie – „teorii uczenia się w epoce cyfrowej” Georga Siemensa i Stephena Downesa – się mówi na mieście. I rzeczywiście. To – moim zdaniem – jedna z niewielu teorii, która w tak znacznym stopniu uwzględnia rewolucję technologiczną i wszędobylską obecność nowoczesnych metod komunikowania się.
Podstawowa idea kolektywizmu – bardzo OK-ejowska – dotyczy nabudowywania wiedzy na już posiadanej. Metaforą tego procesu jest węzłowata sieć. Węzłem może być wszystko: informacja, dane, uczucie, obraz. Uczenie się polega na tworzeniu nowych połączeń pomiędzy węzłami i rozwijaniu sieci.
Wiedza, którą zdobywamy, nie musi być przechowywana w głowie. Równie dobrze może znajdować się poza nią, np. w zorganizowanych zasobach czy bazach danych, do których nieustannie dołączają nowe informacje mające wpływ na nasze wybory. Kluczową kompetencją jest rozróżnianie pomiędzy istotnymi a nieistotnymi. „Wiedzieć jak” (know-how) czy „wiedzieć co” (know-what) zostaje zastąpione przez „wiedzieć gdzie” (know-where).
Siemens do fundamentów konektywizmu zalicza następujące zasady:
1. uczenie się i wiedza opierają się na różnorodności opinii
2. uczenie się polega na łączeniu się z określonymi węzłami lub zasobami informacji
3. wiedza może być gromadzona poza człowiekiem, w różnych urządzeniach
4. zdolność do wyszukiwania wiedzy jest ważniejsza niż to, co aktualnie mamy w głowie
5. tworzenie i utrzymywanie połączeń to niezbędny element procesu ustawicznego uczenia się
6. zdolność do spostrzegania połączeń pomiędzy obszarami, ideami i konceptami jest umiejętnością krytyczną
7. u podstaw czynności uczenia się leży wiedza, której potrzebuję tu i teraz (dokładna i aktualna)
8. proces podejmowania decyzji oraz wybór, czego mam się uczyć i weryfikacja informacji = proces uczenia się. To, że był on słuszny dziś, nie oznacza, że tak samo będzie jutro.
Przeciwstawienie tradycyjnego nauczania kolektywistycznemu wyglądałoby zatem następująco:
zamiast wkuwania – łączenie się z zasobami informacji
zamiast rozumienia procesów i zjawisk – gromadzenie wiedzy w urządzeniach
zamiast kształcenia pojęć – wyszukiwanie wiedzy
zamiast ćwiczenia umiejętności – tworzenie połączeń
zamiast rozwiązywania zadań praktycznych i teoretycznych – widzenie związków między obszarami i ideami
zamiast nabywania doświadczeń – krytyczne myślenie
zamiast rozwiązywania testów – wybieranie treści uczenia się i podejmowanie decyzji
Jak już napisałam, niektóre z powyższych punktów wydają mi się korelować z ocenianiem kształtującym: wyszukiwanie wiedzy, tworzenie połączeń, widzenie związków między obszarami i ideami, krytyczne myślenie i przede wszystkim wybieranie treści uczenia się i podejmowanie decyzji. Nie do końca jednak rozumiem, dlaczego jedne umiejętności wykluczają inne. Niekiedy wydają mi się nierozerwalnie ze sobą splecione.
To dla mnie prawdziwy węzeł gordyjski.
Niezwykle ciekawy wywiad z twórcą konektywizmu tutaj.
Więcej na temat tutaj.